5 złych nawyków, które hamują Twój postęp
06Jul, 2020
Gdy uczysz się języka, możesz nieświadomie robić coś nie tak. Często nie celowo, oczywiście, ale z braku doświadczenia bądź z przekonania, że tak da się nauczyć języka. Nie musiałeś tego wiedzieć do tej pory. Może tak być, że nikt Ci tego wcześniej nie uświadomił. Właśnie masz tę szansę: by stać się poliglotą trzeba już dziś zrezygnować z pewnych 5 złych nawyków.
- Po cichu i bezgłośnie, czyli powtarzam język w myślach, „zakuwam” jak przedmiot teoretyczny, nie otwieram buzi, żeby tylko przypadkiem nikt mnie nie przyłapał na mówieniu, bo jeszcze usłyszy jakiś błąd. Jakże często spotykamy się z takim nastawieniem! A tymczasem, języka obcego naprawdę nie da się uczyć w ciszy. By zacząć mówić w języku obcym, musisz…. mówić. Usłyszenie swojego głosu produkującego dźwięki w języku obcym, nagrywanie siebie samego i odsłuchiwanie, a następnie poprawianie tego, co nie poszło, aktywne angażowanie się w rozmowy prowadzone w tym języku to obowiązkowe kroki, które należy podjąć, by mieć realną szansę na podniesienie swojego poziomu zaawansowania, nabranie płynności i przełamanie bariery komunikacyjnej.
- Tylko słówka, czyli wkrótce będę chodzącym słownikiem. Zdecydowanie, rozwijanie leksyki języka obcego jest bardzo ważne. Im więcej znamy słów, tym lepiej będziemy w stanie zwerbalizować komunikat. Uczmy się więc słów, ale ..w kontekście: zdań, wyrażeń, fraz, sytuacji, dialogów. Nie w oderwaniu od rzeczywistości, nie w postaci wyłącznie listy słówek z różnych kategorii (nawet jeśli jesteś maturzystą i masz taką listę przed sobą). Szczególnie na niższych poziomach zaawansowania, gdy Twoja językowa intuicja dopiero budzi się do życia, ważne jest, by zaznajomić się z kontekstem, w jakim dane słowo zostało użyte. Sprawdzając znaczenie nowego słówka, przeczytaj w słowniku przykładowe zdania, w których znalazło zastosowanie. Jedno polskie słowo może mieć kilka odpowiedników w języku obym, w zależności od kontekstu. By więc nie robić zabawnych błędów, jak w nauczycielskim żarcie dotyczącym tłumaczeń zdań i „wytworu”: „A young pair succeeded to the lock” (“Młoda para udała się do zamku”), co poprawnie powinno brzmieć: „A young couple went to the castle”, należy zawsze sprawdzić użycie słowa.
- Po naszemu, czyli tłumaczenie wszystkiego, co Twe oczy widzą na język ojczysty. To ogromna pokusa, bo przecież chcemy, za wszelką cenę, wszystko bardzo dokładnie zrozumieć, nie uronić ani jednego nieznanego słówka. Pytanie brzmi: po co? Nieznajomość jednego elementu zdania, czy kilku słów w tekście czytanym lub w słuchanym nie zaprzepaści zrozumienia przez Ciebie całości. Skup się na tekście i zadaj sobie pytanie: o czym on jest? Spróbuj po zapoznaniu się z materiałem opowiedzieć go własnymi słowami (głośno oczywiście!), najlepiej drugiej osobie, a, w przypadku braku takowej pod ręką, sobie samemu, do lustra.
- Zawsze na starcie, czyli podchodzenie do nauki języka od nowa każdego roku, choć, być może, ciągle w innej szkole czy z innym nauczycielem. Takie podchody można zaobserwować najczęściej wśród osób dorosłych jesienią, gdy rozpoczynają się kursy lub w styczniu, na fali postanowień noworocznych. Kluczowym słowem jest tu „podchodzenie”, rozpoczynanie nauki, której nigdy nie kończysz jako absolwent kursu, a raczej, prędzej czy później, przerywasz, po miesiącu, dwóch, trzech- okres ten może być różny, w każdym razie dużo wcześniej nim zaplanowany czas nauki dobiegnie końca. Powód? Może być ich kilka, np.: a) już nie chce mi się uczestniczyć w regularnej nauce, b) jest sporo innych ważniejszych na tę chwilę rzeczy (ale to przecież zawsze), c) zrobiło się już trochę trudniej, a tak ciężko wyjść poza tzw. strefę komfortu i zacząć używać języka na wyższym poziomie, czyli, krótko mówiąc, zacząć się uczyć „nowego”. Niestety, w ten sposób nie ruszysz dalej z miejsca i jedyna gwarancja, jaką możesz uzyskać, to gwarancja pozostania na tym samym poziomie przez kolejne 10 lat. Brzmi słabo, prawda?
- Raz i dobrze– raz w tygodniu to, jak najbardziej, odpowiednia częstotliwość zajęć językowych, gdy nie dysponujesz większą ilością czasu. Z pewnością, lepsze to niż nic. Jest jednak jedno duże „ale”: gdy nie masz możliwości częstszego kontaktu z lektorem lub kursem, dobrze, abyś postarał się o ten kontakt sam. Poproś lektora o polecenie dodatkowych materiałów do pracy samodzielnej. Niekoniecznie musi to być materiał stricte do nauki, w tradycyjnie szkolnym rozumieniu tegoż słowa. To może być film, Ted talk, podcast, strona do poczytania…możliwości jest takie wiele, a chodzi o to, by żyć z językiem na co dzień, nie jedynie co tydzień.