„Uczę się języka od 20 lat i nie umiem mówić?” „Brak mi słów, gdy tylko próbuję coś powiedzieć.” „Na lekcji jest ok, wydaje mi się, ze mówię płynnie na zadane tematy np. o swoich zainteresowaniach, ale jak tylko wyjadę za granicę, nie potrafię wydusić z siebie słowa w sklepie spożywczym czy restauracji”. „Wydaje mi się, że oni mówią tak jakoś za szybko. Nic nie rozumiem.” To częste sygnały ze strony osób, które szukają pomocy w nauce języka. Dlaczego tak się dzieje, że mając na „liczniku” wiele lat nauki języka, posiadając obiektywnie dobrą znajomość struktur i słownictwa, w dalszym ciągu nie mówimy swobodnie w języku obcym i nie rozumiemy, co mówią inni? Podawanych najczęściej powodów jest co najmniej kilka. Zwykle na pierwszy ogień waszej krytyki idzie fatalny belfer w szkole, odwoływane lekcje, zmieniający się bez przerwy nauczyciele, nudny, w przewadze gramatyczny materiał edukacyjny, lekcje prowadzone po polsku (tzw. lekcje o języku) oraz liczne klasy. Częstym argumentem są też programy ściśle przygotowujące pod konkretny egzamin (gimnazjalny, maturalny, zaliczeniowy na studiach) i tzw. nauka pod jedyny słuszny autorytet, czyli „klucz odpowiedzi”. Szukamy więc pomocy na prywatnych lekcjach u korepetytora , na kursie w szkole językowej, czy na obozie językowym. Płacimy, wymagamy, oczekujemy, a wynik dalej nie jest dla nas do końca zadowalający. Zakładając, że tym razem trafiliśmy na dobrego, zaangażowanego nauczyciela, którego priorytetem jest, aby nauczyć nas mówienia, regularnie przychodzimy na zajęcia i przeglądamy w domu materiał z lekcji, zaczynamy myśleć, że to z nami jest najwyraźniej coś nie tak. STOP! Jeśli kiedykolwiek tak pomyślałeś, zweryfikuj to natychmiast! To typowy błąd w myśleniu bardzo wielu uczących się, błąd, którego efektem jest znużenie, zniechęcenie i często porzucenie nauki języka. Zamiast załamywać się i obwiniać siebie i wszystkich dokoła, lub, co gorsza, wydawać coraz więcej pieniędzy, zastanówmy się, co poszło nie tak i spróbujmy temu zaradzić najprościej jak się da- samodzielnie, bez specjalistycznej wiedzy i wydawania dodatkowych pieniędzy. Mam nadzieję, że moje sugestie i pomysły pomogą opisanym powyżej osobom w zrozumieniu siebie w roli ucznia, własnego potencjału i wybraniu indywidualnego sposobu pokonania bariery w mówieniu „domowymi sposobami”, które staną się doskonałym uzupełnieniem nauki na kursie w szkole językowej czy korepetycjach. Bierzemy byka za rogi, do roboty! Gdzie najczęściej pies pogrzebany? Odpowiedz szczerze: przygotowujesz się do zajęć i powtarzasz materiał w dniu swojej lekcji, na godzinę przed, pięć minut przed, czy w ogóle nie masz na to czasu (i chęci), jednocześnie zakładając, że skoro regularnie pojawiasz się na płatnych zajęciach to powinno wystarczyć? Rozczaruję cię: niestety samo przychodzenie na zajęcia, niezależnie od ich częstotliwości, kosztu, metody nauki oraz wybranej formy uczenia NIE wystarczy. Również „godzina przed” to nie najlepsze rozwiązanie. Nawet słynne „pięć minut dziennie” nie zrobi z ciebie wybornego mówcy. Zweryfikuj nawyki uczenia się. W ogóle zapomnij o uczeniu się języka, zacznij go pochłaniać i potraktuj jak element swojej codzienności, tak, jak picie porannej kawy czy mycie zębów, tak, jak język polski, którego używasz w codziennym życiu! Parę najprostszych pomysłów: Zasada nr 1: otocz się językiem. – Korzystasz ze smartphona, komputera oraz portali społecznościowych na co dzień? Oczywiście, kto dziś nie korzysta! Ile razy dziennie? Duuużo, prawda? Zmień więc na stałe język tych urządzeń i witryn na język obcy, którego aktualnie się uczysz. Proste? Tak, ale zrób to natychmiast, teraz! I nie zmieniaj z powrotem ustawień na język polski. – Rozmawiaj w języku obcym przez smsy, na portalach społecznościowych, nawiązuj znajomości w sieci z osobami z innych krajów. Nie wstydź się! Niech się wstydzą ci, co nic nie robią, a potem narzekają na brak znajomości języka! Prześcignij ich, a może nawet zmotywuj! Zwykle zakładam dla swoich uczniów grupy na czacie facebook’a , gdzie „narzucam” od początku w komunikacji język angielski. Raczej nie zdarzają się tam rozmowy po polsku- każdy wie, że „tam” rozmawiamy tylko po angielsku, po jakimś czasie jest to zupełnie naturalne. Zasada nr 2: pomóż językowi cię odnaleźć. Zastaw na siebie „pułapki” językowe i ucz się mimochodem. – Oklej swoje mieszkanie/ swój pokój samoprzylepnymi karteczkami z nazwami przedmiotów, do których je przyklejasz i zerkaj na nie czasami oraz głośno powtarzaj. Domownicy pomyślą, że oszalałeś? Niech myślą albo niech do ciebie dołączą! Znasz już nazwy wszystkich przedmiotów, które cię otaczają? A wiesz jak powiedzieć „laminowany kant”, „ grawerowana ramka”, „sprężyna” , „zszywacz”, „zawias” i „pognieciona serwetka”? Nie? To do roboty! Zmieniaj swoje wyklejanki co jakiś czas, ale nie wyrzucaj ich! Wracaj do nich często. Pamiętaj, że bez znajomości zaawansowanej gramatyki uda ci się porozumieć, ale bez znajomości słownictwa jest to naprawdę trudne. – Planując gotowanie, znajdź i wydrukuj sobie przepis na super potrawę w języku obcym. Opowiadaj głośno, co po kolei dodajesz i jak ją przygotowujesz. Masz motywację, aby się nie pomylić? Jeśli nie, twoi współbiesiadnicy mogą na tym poważnie ucierpieć- pomyśl więc o nich! – Koleżanka poprosiła cię o przepis na twoje superciasto? Napisz go w języku obcym, nie pomiń żadnego szczegółu ani składnika. Koleżance możesz oczywiście podarować wersję polską, wersję obcojęzyczną zostaw sobie, chyba, że koleżanka pozazdrości ci weny i poprosi o kopię. Zasada nr 3: pogadanki i podśpiewanki – Mów sam do siebie w języku obcym- głośno lub, jeśli sytuacja tego wymaga, tylko „w głowie”. Opowiadaj sobie o swoim dniu, planuj zadania, mów o tym, co dziś robiłeś, co masz jeszcze do zrobienia, narzekaj, ciesz się, przechwalaj i przeklinaj w języku obcym. Wizualizuj sobie realne rozmowy z przyjaciółmi, szefem, kolegą z pracy, sąsiadem, dzieckiem, żoną itd. – Śpiewaj w języku obcym- zacznij od prostych piosenek dla dzieci. – Wyłącz dźwięk w telewizorze i opowiadaj wszystko, co się dzieje na ekranie. Co oglądać do tego ćwiczenia? Pełna dowolność- może to być bajka, film lub posiedzenie sejmu- co kto lubi;). Zasada nr 4: rób to, co lubisz, do niczego się nie zmuszaj – Lubisz czytać? Czytaj! Zacznij od książek dla dzieci. Sprawdź, czy szkoła językowa posiada bibliotekę i udostępnia książki do czytania. Nie musisz zaraz rzucać się na Szekspira. Czytaj znane ci już historie- tylko tym razem w innym języku. Wybierze wersje uproszczone, specjalnie przygotowane przez wydawnictwa dla uczących się. Zwykle są na kilku poziomach. Lubisz wiedzieć, co się dzieje i czytasz internetowe news’y w przerwie na kawę? Czytaj je w języku, którego się uczysz- na początek przynajmniej nagłówki. – Lubisz oglądać? Oglądaj! Wyłącz polskie napisy w filmie obcojęzycznym, na początek włącz napisy w języku obcym, którego się uczysz. Na kolejnym etapie wtajemniczenia, wyłącz napisy zupełnie i słuchaj. Oglądaj seriale- prosta fabuła pomoże ci oswoić się z językiem, nie będziesz koncentrował się na zbyt skomplikowanej akcji. Dobrym sposobem jest również oglądanie znanych nam już filmów w obcojęzycznej wersji. – Lubisz słuchać? Słuchaj!- muzyki czy newsów w radiu online. Dobrą motywacją jest znalezienie wykonawców takiej muzyki, jaką najbardziej lubisz. Przyjemne z pożytecznym- osłuchujesz się z językiem, a jednocześnie, jakie inspirujące są te muzyczne poszukiwania! Nie szukaj tylko w głównym nurcie muzycznym, postaw na zespoły mniej znane, poszperaj trochę po youtube. – Lubisz pisać? Pisz! Zrób listę zakupów w języku obcym. Zapomniałeś w trakcie zakupów, co oznacza jakiś wyraz- trudno-będziesz musiał iść do sklepu raz jeszcze. Rób notatki o zaplanowanych spotkaniach, plan dnia, listę rzeczy do zrobienia w języku obcym. Wolisz dłuższe formy? Pisz bloga, dziennik, opowiadanie- co tylko chcesz. Co to wszystko ci da? Zaczniesz traktować język obcy jak cos zupełnie naturalnego, co „żyje” nie obok ciebie, a z tobą i w tobie. Szybko zauważysz, że twoje myśli coraz częściej kształtują się w języku obcym, wyeliminujesz myślenie o tym języku po polsku. Przestaniesz zadręczać się stuprocentową poprawnością gramatyczną przed wyduszeniem każdego słowa. Nie będziesz popełniać błędu większości uczących się, czyli: najpierw myślę zdanie po polsku, potem tłumaczę każde słowo, aż wreszcie (po kilku minutach) produkuję zdanie w języku obcym, zwykle zresztą wówczas niepoprawne i dziwaczne, bo żadnego języka obcego nie da się zestawić z językiem polskim w proporcji 1:1. Na koniec kilka inspirujących propozycji dostępnych w Internecie, do zastosowania „od zaraz”: youtube.com vimeo.com ted.com www.bbc.co.uk/worldservice/learningenglish/language/wordsinthenews/ ororo.tv/pllibrivox.org wattpad.com Powodzenia! :)