Czy pierwszakowi potrzebny kurs językowy?
Dziś będzie o dylemacie wielu rodziców dzieci, które rozpoczynają naukę w szkole podstawowej. Rodzic pierwszaka niejednokrotnie zastanawia się: “Czy w pierwszej klasie dać dziecku spokój, żeby zajęło się już tylko porządnie szkolną nauką? W końcu czas zabawy skończył się wraz z przedszkolem.” Tak się utarło i często serwujemy tę „mądrość” naszym 7-letnim pociechom. „Teraz to się zacznie!”, „Koniec bawienia się na dywanie!” itp.
Zdecydowanie odpowiadam: NIE, nie, nie i …jeszcze raz nie!
Po pierwsze:
Czas zabawy, a już na pewno nauki poprzez zabawę, wcale nie skończył się- pierwszak również może “bawić się” nauką angielskiego, i choć materiały i konstrukcja kursu jest inna niż w przypadku dziecka przedszkolnego, w dalszym ciągu przemycamy język tak, by dziecko myślało, że tylko dobrze się bawi, w myśl nadrzędnej zasady przyświecającej mocnym, ambitnym kursom dla dzieci: „Ty sobie myśl, że się bawisz, a my tu, po cichutku, pouczymy Cię języka ”.
Po drugie:
Rodzicu, natychmiast przejrzyj na oczy: w szkole publicznej Twoje dziecko NIE nauczy się komunikować po angielsku. W ramach szkolnej podstawy programowej pozna w pierwszej klasie mocno ograniczoną ilość słów- no właśnie, słów…a przecież pojedyncze słowa, oderwane od kontekstu, to nie jest komunikacja. Pamiętajmy o tym, że, by komunikować się, dziecko musi mówić pełnymi zdaniami, otoczyć się wyłącznie językiem angielskim. I to na całych zajęciach, ale również poza zajęciami. Tego na szkolnej lekcji angielskiego nie dostanie z całą pewnością. Oczywiście zdarzają się znakomite wyjątki nauczycieli, którzy prowadzą w szkole lekcje języka angielskiego po angielsku, dają dodatkowe materiały wspomagające komunikację…jednak w praktyce….jakoś tak rzadko o nich słyszymy. Nie zrzucałabym tu całej winy na samych nauczycieli- tak skonstruowany jest program szkolny i takie są często trudne realia szkolne: przeładowane klasy, dzieci na rozbieżnych poziomach zaawansowania itd.
Po trzecie:
Klasa pierwsza to najlepszy moment na rozpoczęcie nauki języka na kursie, jeśli nie zrobiłeś tego wcześniej: kurs Teddy Eddie School to ostatni element programu przedszkolno- wczesnoszkolnego: po jego ukończeniu dziecko płynnie “przejdzie” na kolejny etap licencjonowanej ścieżki rozwoju, czyli kursy Savvy Ed. A to już program wyłącznie dla dzieci zaawansowanych, po mocnych kursach przedszkolno-wczesnoszkolnych, takich jak np. Teddy Eddie. Szkoła językowa nie przyjmuje z reguły na te kursy dzieci, które nie uczyły się angielskiego wcześniej, ponieważ, najzwyczajniej w świecie, nie dałyby sobie na takim kursie rady. Wówczas zaproponowana Ci zostanie ścieżka alternatywna dla zupełnie początkujących.
Oczywiście, Rodzicu, możesz nie robić nic, licząc, że “jakoś to będzie”, bo przecież angielski ma dziecko w szkole. Pamiętaj jednak, że w 8 klasie nawet najlepszy nauczyciel czy szkoła może nie być już w stanie skutecznie pomóc….
Może warto więc nie podcinać swej pociesze skrzydeł już na samym początku edukacji i dać dziecku dobry start pod kątem języka obcego? Pamiętajmy, że język angielski to nie tylko jeden ze szkolnych przedmiotów- angielski to narządzie na całe życie, w tej chwili już niezbędne każdemu człowiekowi.