kiedy zapisać dziecko na angielski?
To pytanie, o wiek dziecka najbardziej optymalny do rozpoczęcia nauki, pojawia się praktycznie co roku w okolicach września/ października. Oczywiście z ust rodzica, który, jak wiadomo, chciałby najlepiej dla swojej pociechy, ale jest też często nieco skołowany bardzo skrajnymi opiniami innych, w tym nie tylko rodziców, ale również samych nauczycieli, czy nawet znanych edukacyjnych blogerów. Dlatego postanowiłam odświeżyć trochę temat, który pojawiał się już kilkakrotnie na tym blogu.
Po pierwsze, sporo zależy od Twojego dziecka. W Langstation mieliśmy już na zajęciach dwulatki, znakomicie radzące sobie bez rodzica na lekcji, ale także trzylatki, którym to zupełnie nie wychodziło i bez mamy nie zaglądali nawet do sali. Kluczem jest więc odpowiedź na pytanie: czy Twoje dziecko jest emocjonalnie gotowe na półgodzinne rozstanie? Oczywiście na początku kursu każdy dwulatek może przebywać na zajęciach wraz z mamą czy tatą. Z czasem jednak, rodzic jest, delikatnie mówiąc, krok po kroku, „wyprowadzany” z sali na korytarz. Na początku na ostatnie 5 czy 10 minut lekcji, dokładnie tyle, ile potrzeba na: jedną aktywność, zaśpiewanie piosenki na „do widzenia” oraz otrzymanie naklejki. Potem wychodzi coraz wcześniej, by ostatecznie nie wchodzić na zajęcia w ogóle. Dlaczego to takie ważne? Pedagodzy zauważyli, że małe dzieci znacznie lepiej funkcjonują na zajęciach językowych, gdy nie ma obok maminej spódnicy. Uważniej reagują na to, co dzieje się wokół nich, są bardziej skoncentrowane i słuchają, próbując odnaleźć się w tej nowej dla nich sytuacji. Poza tym taki maluch, często niebędący jeszcze nawet przedszkolakiem, uczy się przebywania w grupie.
Częstym argumentem używanym za nieposyłaniem dwulatka na zajęcia językowe jest fakt, że nie mówi on jeszcze w języku polskim. Jednakże…nie jest to tak naprawdę takie ważne. By to lepiej zrozumieć, przyjrzyjmy się, jak przebiega proces poznawania języka ojczystego u dziecka. Zaczyna się od samego słuchania. Mowa przychodzi przecież później. Podobnie stanie się na zajęciach z języka angielskiego. Najpierw solidna porcja audio, dopiero później produkcja werbalna. Dlatego nie należy się martwić, jeśli dziecko nic jeszcze nie powiedziało, a na zajęciach wydaje się mało skupione. Ono przyswaja, chłonie język jak gąbeczka, bym w najmniej oczekiwanym momencie, zaskoczyć Cię i odezwać się w języku Szekspira. “Narażajmy” więc bez obaw swoje dzieci na dźwięki w języku obcym od najmłodszych lat
Co jeszcze przemawia za posłaniem malca na angielski? Pamiętajmy, że kurs językowy dla kilkulatka w niczym nie przypomina lekcji szkolnej. Nauka odbywa się przez zabawę, najczęściej na podłodze. Jest wesoło, kolorowo i bardzo w klimacie dziecka- nowoczesne metody podążają za rozwojem dziecka. Ponadto dziecko nie przejmuje się błędami i nie patrzy na siebie krytycznym okiem, jak my, dorośli. Próbuje i powtarza. Naśladuje. Uczy się, nie wiedząc o tym, że się uczy- po prostu działa zupełnie intuicyjnie, chłonie. A wszystkiemu temu towarzyszy jedyna, niepowtarzalna, naturalna ciekawość świata i dźwięków. Wykorzystajmy ją i nie zmarnujmy tej szansy.