Ukoronowany angielski, czyli co o pandemii w języku
Pandemia zawładnęła naszą codziennością nie pytając nas o zadanie. Czy tego chcemy, czy nie, jesteśmy otoczeni słownictwem związanym z naszą epidemiologiczną rzeczywistością. Przyjrzyjmy się dziś sytuacji od strony języka angielskiego- jak mówić o wirusie po angielsku? Jakie ciekawe neologizmy powstały w języku angielskim w czasach koronawirusa?
Zacznijmy od wyjaśnienia skrótu SARS, z angielskiego: severe acute respiratory syndrome– zespół ostrej niewydolności oddechowej. Gdy tylko ogłoszono pandemię koronawirusa, czyli po angielsku coronavirus pandemic, zaczęto mówić o zaleceniach. To po pierwsze zachowanie odległości, czyli social/physical distancing i hand hygiene, a po drugie tzw. PPE czyli personal protective equipement, więc np. maseczka- mask. Wiele zawodów zdecydowało się na WFH: working from home– to bardzo często obecnie stosowany w mediach skrót.
Gdy chorujemy lub choruje osoba, z którą mieszkamy, udajemy się na quarantine lub self-isolation po to, by nie być roznosicielem choroby, czyli tzw. superspreader lub symptomatic/asymptomatic person– osoba posiadająca/ nieposiadająca symptomów. Owe roznoszenie choroby to transmission (od czasownika to transmit: przekazać chorobę/zarazić). Choroba jest zakaźna, a więc contagious. Okres jej wylęgania określany jest po angielsku jako incubation period. Badanie, z kim dana osoba miała kontakt to contact tracing, a badanie/ testowanie grupy osób to screening– może mieć miejsce np. w jednym zakładzie pracy.
A jak o samej chorobie mówi się po angielsku?
Na początku 2020 roku o Covid-19 media mówiły, że to novel disease, czyli nowa, nieznana do tej pory choroba. Bardzo szybko okazało się, że nie jest to zwykłe infection, a respiratory illness, a więc choroba atakująca płuca i nasz układ oddechowy. Na szczęście wielu z nas przechodzi ją łagodnie, czyli mild. Od początku światowe media donoszą, że pewne schorzenia mogą przyczyniać się do gorszego przebiegu choroby. To underlying conditions, chronic conditions– choroby przelekłe. Kto jest więc w at risk group, czyli jakie są choroby współistniejące (comorbidity). To: diabetes, czyli cukrzyca, tumour– nowotwór czy arterial hypertension– nadciśnienie. W przypadku posiadania tych chorób, covid może być life threatening, czyli zagrażający życiu.
To, co przeżywamy aktualnie w większości krajów to lockdown. Jego zadaniem jest flatten the curve, czyli spowolnić rozwój epidemii.
Powstało trochę nowych słów, związanych z covid’ową rzeczywistością. Najciekawsze to: blursday czyli sytuacja, gdy nie wiemy, jaki jest dzień, efekt lockdown’owej dezorientacji w czasie; zoombombing, czyli przejmowanie kontroli nad czyimś połączeniem na platformie Zoom; quaranteams, czyli grupy np. w pracy, stworzone w czasie lockdown’u; covidiot, czyli osoba, która ignoruje zalecenia; covidivorce– rozwód na skutek spędzania zbyt dużej ilości czasu razem; covideoparty– imprezka np. na Zoom’ie; coronababies– dzieci urodzone w czasie pandemii oraz poczęte w czasie lockdown’u i wreszcie coś dla podniebienia- quarintini, czyli drink oparty o martini, sączony podczas epidemii.
Życząc wszystkim zdrówka, zachęcam do śledzenia, jak rozwija się język angielski, również w czasach pandemii, by lepiej rozumieć słowo mówione i czytane, szczególnie w wydaniu światowych mediów.